wtorek, 24 stycznia 2012

Dzień pierwszy - powitanie

Witajcie.


   Postanowiłem założyć bloga... Tak, wiem. Większość ze znajomych stwierdzi, że coś mi się w głowie pomieszało, ponieważ zawsze byłem ich przeciwnikiem. Ale z drugiej strony, wolę tutaj napisać o tym co mnie gryzie i wkur***, niż mam komuś wyrządzić krzywdę. Dlatego też założyłem bloga na którym będę opisywał od czasu do czasu sytuacje które przydarzyły mi się w pracy. Zapewne wielu z was widziało wiele z sytuacji, jednak może nie do końca je rozumie bądź chciałoby poznać ich przyczynę i skutki. Tutaj macie możliwość poznania tych sytuacji od drugiej strony...

   Zacznijmy już od dzisiejszego dnia, wprawdzie nie zacząłem jeszcze zmiany (mam na popołudnie, 14.22) ale już mnie tzw. "pasażerowie" zdążyli wkur***. Otóż wsiadałem sobie na przystanku Zachodnia / Legionów w 11 do zaj, Telefoniczna. Na tablicach jak wół jest kierunek podany i gdzie tramwaj jedzie. Oczywiście wiem, że większość tego nie widzi, ale trudno. Ruszamy z przystanku, w wagonie na oko tak z 20 osób. Skręcamy w kierunku placu Wolności, i od razu do motorniczego doskakuje dziadek z pretensjami:
- Dlaczego Pan nie powiedział, że skręca w prawo! Co za chamy! Dupki zasr***...
Ja oczywiście nie wytrzymałem:
- Kur**, a na tablicach nie widział Pan gdzie ten tramwaj jedzie? Oczu Pan z domu nie wziął?
- A co mi Pan tu pier****, nie każdy czyta tablice!
- To nie wie Pan do jakiego Pan tramwaju wsiada?
- No chyba dobrze widziałem że to 11!
- No kur**, to numer linii Pan przeczytał, ale napisu obok dot. kierunku to już ku*** nie łaska?

   W tym momencie w tramie zapadła cisza, motorniczy odetchnął z ulgą i kontynuowaliśmy podróż. Na najbliższym możliwym przystanku dziadek i kilka innych osób opuściło tramwaj. Dziadek oczywiście pod nosem coś tam musiał gadać, jak by to było gdyby taki człowiek zauważył swój błąd, prawda?

   Tak to już jest, jak wsiada się do tramwaju. Nie ważne gdzie jedzie, po co czytać, po co robić cokolwiek. Ważne, że weszło się do ciepłego pomieszczenia, zajęło miejsce siedzące i postawiono wymagania, że tramwaj ma pojechać tam, gdzie się tego zażyczyło. Cała reszta nie ma już znaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz